obejrzałem koncercik i są złe i dobre strony BS.
Zła strona to taka, że orkiestra zagłusza dźwięk gitar, Sharon już tak dobrze nie śpiewa w wysokich tonacjach, ale jestem jej to w stanie wybaczyc, gdyż swoje lata ma xDDD No i brakuje mi wywijania włosami Sharon xPPPP
Dobrą stroną zaś jest zaproszenie kilku gości, ogólna sceneria i dobrze nakręcony koncert (nie to co TSF ). Spodziewałem się, że to już nie będzie to samo, więc nie narzekam xPPPPP
Jak na razie obejrzałem koncert dopiero 7 razy xPPPPPP
edit:
na innym forum innej wokalistki, kiedy był omawiany temat WT padły slowa, że Fortepian i skrzypce to nie symfoniczny metal,
dla niedowiarków polecam obejrzec Black Symphony xDDDDD

Ostatnio edytowany przez Lost in the Darkness... (2008-10-11 11:51:21)

nooo IQ zaśpiewane rewelacyjnie, co mnie zdziwiło, bo zawsze jakieś niedociągnięcia Sharon były ^^
a wiesz, ja też nie mam oryginału, ale ruszyłem głową (wieeeeeem nowosc w moim przypadku )
i zajrzałem na torrenty i o dziwo wyskoczyło kilkanaście pozycji ^^

Powiem szczerze, że kiedy pierwszy raz zobaczyłam okładkę miałam takiego banana na twarzy od ucha do ucha, a to za sprawą tego iż... xP myślałam, że wydali nową płytę. I już cała w skowronkach biegałam po domu jak głupia (bo zarówno tytuł jak i okładka mnie powaliły i spodziewałam się kolejnej dawki genialnych utworów) a tu taki zonk ; (
Niemniej jak tylko nabędę podziele sie rownież wrażeniami. Trailer jest niewiarygodny. To naprawdę musial być niezwykły koncert *________*

Juz jakieś dwa tygodnie temu obejrzałam, ale zapominałam napisać xD Otóż zakochałam się w każdej ich piosence na nowo. A Somewhere z Anneke było po prostu genialne.  Zresztą wszystkie mi się podobały. I te dodatki *.* Trochę byłam zawiedziona krótkimi sukienkami Sharon, ale dało się przeżyć Niedługo zapraszam jeszcze kilka koleżanek, również zakochanych w WT i będziemy oglądać poo raz drugi wsyztskie razem

boski album, oby wiecej czegoś tak doskonałego

Oglądałam to kupę czasu temu, ale podzielam zdanie przedmówcy. Oczywiście Jillian wymiata, potem Angels.
co do orkiestry to bardzo (powiem więcej, cholernie mi się podobała!). O chórach już nie wspomnę, bo to po prostu geniusze. Nie słyszałam dotąd takiego dobrego, a słyszałam wielu. Co do wyglądu Sharon, owszem. Trochę też mnie gryzło to eksponowanie wystających kości, zainwestowałabym jeszcze w jakieś bardziej "wiktoriańskie sukienki", bardziej by pasowało do klimatu.