Oczywiście przyłanczam sie do tych pochwalnych opinii. Ale jeśli miałabym coś powiedzieć to bardzo brakuje mi Sharon z lat ME czy TSF... Kiedy zakochałam się w Within Temptation Sharon występowała w takiej chabrowej sukni (bardzo obszernej i pogrubiającej) ze złotymi ornamentami. Miała osobliwy makeup ( niebieski pas na oczach). Szalała, pogowała, cudnie śpiewała i dawała takie show Jakiego- Nikt- Wcześniej-Nie- Widział- Na- Całym- Tym- Płaskim-Świecie.
Na Javie też dała czadu jako showmenka. Normalnie miodzio i cacy. Kiedy wstąpiła w fazę THOE zaczęła przemieniać się w zwykłą rockmenkę. Poczułam jakby w dal odchodziła jakaś era... ale ja może dziwna jestem.
Ostatnio edytowany przez Lomu (2009-03-01 15:53:54)
Offline
Maniak
Nie jesteś dziwna ( chyba,że ja też) mi też brakuje jej dawnej - Sharon ,która na początku istnienia zespołu była jak wulkan energii ... bardzo oryginalana ,teraz też taka na pewno jest ,ale już to nie ta sama Sharon co wcześniej ;(
Offline
Święte słowa Martuska! Po prostu wtedy była boska. Miała tyle lat co ja. I tak patrząc na nią jakoś żyć się chciało. Kiedy śpiewała " Mother Earth", albo "Ice Queen".... często włanczam sobie właśnie ten koncert z ME, choć mam pełny wypas z Javy... A szczególnie "Caged". Ona śpiewa, ja wyję próbując ją naśladować niczym potępiona dusza...
Offline
Maniak
^^ witaj bratnia duszo ;D
Offline