Nie uwierzycie ale mam parę swoich "skrobanek" które kiedyś były pisane (jak to zwykle bywa) ku pewnej kobiecie. a minęło już............. lat
nie powiem kto.....
Twój ból
prosiłaś-zostałem
nie powiem ilu
ból - zostałęm
nie powiem kiedy
poczucie czasu straciłem
prosiłem
ból - zostałem....
..sam
tylko chaos i nieład
pozostał
ból na tej kartce
W pustym pokoju nie jestem sam
towarzyszy mi samotność, której podałaś adres
z biegiem czasu nic sie nie zmienia
książki spoglądają zza szyby starej szafki
w pustym pokoju nie jestem sam
odwiedzają mnie łzy
j gdy pytam
-szczęście czy rozpacz?
zamykają mi oczy
za oknem ludzie trochę inni
a może to ja się zmieniłem?
"Jak"
Gdzie szukać szczęścia kiedy odeszłaś
Życie szaleńczo gna do przodu
i tylko żal tych starań o upragnioną miłość
Jak zdobyć tyle odwagi by patrząc Ci w oczy skłamać
Drętwym językiem
wypchnąć na wolność
- nie kocham
"Rysy"
O czym myślisz kiedy na Ciebie patrzę?
Każdego dnia, tak samo spuszczasz oczy
Wyszukujesz na podłodze
kruszyn chleba
z wieczornej kolacji
Usta zamknięte zostały jednym ruchem ręki
Milczą
Bóg jeden wie dlaczego
Wciąż mam przed oczami szkic Twej urody
Chciałem Cię mieć
inną
"1.XI"
Wsłuchany w szum drzew
mijam cokoły usypane
przez lata
drogę wyznacza sznur świateł
które corocznie
zapalają pamiętliwi
czas rozwiał Twoje życie
skradł bezlitośnie
wszystko co było
nachylam się nad Tobą
by raz jeszcze
zmarzniętymi dłońmi
wejść w grono nielicznych
maleńki płomyr rozświetla twarze
dziś Twoje święto
oceńcie proszę. Trochę mnie chwyciło zadumy czytając te słowa. qcze jak ten czas leci. niektóre z moich "wypocin" - a nawet większość nigdy nie była czytana przez inną osobę. trochę się roznegliżowałem
Offline
Maniak
no faktycznie bardzo ładne
Offline